Instalacja miała formę zdekonstruowanego i pozornie uszkodzonego telebimu, na którym prezentowany materiał wideo nawiązywał do pamięci elektronicznego urządzenia – wszystkiego, co kiedykolwiek wyświetlano na nim w przeszłości, w przestrzeni publicznej (miasta Katowic). W odróżnieniu od innych systemów wizyjnych i wyświetlaczy takich jak telewizor, projektor, monitor czy ekran plazmowy, telebim kojarzony jest z bardzo wąskim zasięgiem prezentowanych treści. Są to przede wszystkim reklamy, transmisje meczów, koncertów, wizualizacje vj’skie, informacje drogowo-pogodowe czy notowania giełdowe. W ramach instalacji wszystkie wymienione treści były ze sobą bezustannie mieszane, w sposób mniej lub bardziej dosłowny i przedstawiający. Aby nawiązać do tytułu kompozycji, dobór obrazów oraz motywów w pewnym stopniu narzuca również miejsce, w którym znajduje się instalacja. Przykładowo – jeżeli na ekranach pojawia się fragment meczu, to w przypadku Katowic są to urywki rozgrywek z udziałem lokalnej drużyny piłkarskiej.
W umyśle widza miały pojawić się pytania: Czy to co widzę jest awarią sprzętu, czy efekt ten jest zamierzony? Dlaczego przerywane fragmenty meczu są prezentowane podczas koncertu muzyki współczesnej? Wraz z rozwojem utworu, obraz zaczynał pokrywać coraz większą powierzchnię, a zakłócenia (glitche) były częstsze i bardziej złożone. Końcowy etap to niemal całkowicie abstrakcyjna, ruchoma grafika powstała na bazie wszystkich wizualnych treści prezentowanych podczas koncertu. Dokonywał się „upcycling” obrazów, próba stworzenia nowych znaczeń z materiałów, które kojarzone są raczej z konsumpcjonizmem, marketingiem i kulturą popularną. Treści te wybrzmiewają zwykle na potrzeby kampanii reklamowych, wydarzeń kulturowych i sportowych, czy przekazania informacji o warunkach pogodowych na drodze – są więc krótkotrwałe i szybko stają się bezużyteczne. W ramach instalacji dochodzi do ponownego wykorzystania tych „wizualnych odpadów” w skrajnie innym kontekście.